KALENDARZ ADWENTOWY
TRZECI TYDZIEŃ ADWENTU - ŚRODA
BOŻE NARODZENIE ZA 8 DNI
Kejti: W ramach małych zawirowań przejmuję władzę nad kilkoma postami...
Wiem, że jedynym problemem może być posiadanie maszynki do wyciskania, jednak inwestycja jest warta tego. Nasza jest stara... chyba jakoś tak w moim wieku :D. Pochodzi z nienaruszalnych zasobów naszej mamy (odkopana z przepastnych półek razem z maszynką do makaronu i patelnią do orzeszków).
Pamiętam jak byłam mała i mama robiła te ciasteczka zawsze jęczałam by robić jakieś dziwne kształty. Nie dało mi się przetłumaczyć, że one źle wychodzą. Teraz muszę przyznać mamie rację - te najdziwniejsze źle wychodzą ;)
ciasto podstawowe:
300g mąki
180g masła
70g cukru
1 jajko
1 łyżeczka cukru waniliowego (lub wybrany aromat)
szczypta soli
dodatkowo (do wyboru)
łyżka kakao
garść zmielonych orzechów laskowych lub migdałów
skórka z cytryny
Masło ucieramy z cukrem, dodajemy jajko, mąkę, cukier waniliowy i sól. Zagniatamy równe ciasto.
Proste? Proste! - i szybkie ;)
Dzielimy ciasto na kilka mniejszych części i wyciskamy ciasteczka. Piec będziemy na papierze, jednak łatwiej wyciskało mi się je na stolnicę a potem przenosiło nożem na blachy.
Pieczemy w 180 przez ok 15 min, kontrolując czy się zaczynają rumienić.
Ostrzegam tylko, że odstęp od "o zaczynają się rumienić" od "osz! przypalają się" jest dość krótki ;)
Pychoty :)
OdpowiedzUsuń