sobota, 16 listopada 2013

konfitura z aronii

Oj... długo mnie nie było. Moja nieobecność tutaj chyba świadczy o tym jak się czuję - czyli różnie. Blog miał być dla mnie, a nie ja dla bloga, więc tak też go traktuję. Wiele się działo wokół mnie, dużo też pozmieniało, choć tak do końca się nic nie zmieniło - pracuję tam gdzie pracowałam, zastrzyki robią mi też codziennie. Wbrew pozorom zwiększenie ilości zajęć sprzyja uporządkowaniu - bo trzeba, po prostu znaleźć dodatkowy czas. 

Dzisiaj aronia w roli głównej. Niepozorny krzaczek w moim ogrodzie, owoce takie sobie - czarne, twarde, lekko gorzkawe. Ale kilka cudownych rzeczy udało mi się już z niej zrobić. W zeszłym roku robiłam aronię z jabłkiem i gruszką. W tym postanowiłam z niej zrobić coś innego. A miało być zdecydowanie coś innego, bo szukałam przepisu na jarzębinę do mięsa. Przepis znalazłam, ale niestety nie znalazłam owoców, z których mogłabym przygotować przetwory.  Postanowiłam zamiast jarzębiny wykorzystać aronię - to ta sama rodzina roślin, owoce mają bardzo podobne tylko w innych kolorach. To był dobry pomysł, dlatego się chwalę.

To już kolejna rzecz pokazana na blogu zakonserwowana cukrem - jakoś fascynuje mnie ta forma konserwacji przetworów. To jak owoce zmieniają się w takie drobne klejnociki, zyskują blasku i słodyczy.


Konfitura z aronii

1 kg aronii
1,5 kg cukru
2 szklanki wody


Przygotować syrop z wody i cukru, zalać nim przemrożoną aronię, pozostawić na kilkanaście godzin (swoją zalałam jednego dnia po pracy, a dalej robiłam kolejnego dnia).
Następnego dnia doprowadzić do wrzenia wolno podgrzewając, odstawić na kilkanaście minut. Czynność podgrzewania i chłodzenia powtarzać wielokrotnie, aż owoce staną się szkliste i zawieszone w syropie. Mieszać podczas studzenia wstrząsając naczyniem kolistymi ruchami (nie wiem do końca po co tak należy robić, ale tak robiłam).
Konfiturę z aronii przełożyć do małych słoiczków. Wszystkie moje przetwory pasteryzuję.
Doskonale nadaje się do pieczeni i pasztetów, ale doskonale poradzi sobie w towarzystwie jogurtu czy serka twarogowego.

Rada
Owoce aronii można zbierać już od drugiej połowy sierpnia (mocno przed pierwszymi przymrozkami) - wtedy należy aronię przemrozić w zamrażalniku.

poniedziałek, 2 września 2013

chilli z ananasem


Zagubiony post z wiosny ;) za oknami wrześniowa aura... a na zdjęciach pierwsze kwiatki ;)


Mięso mielone i szybki obiad - czyli szybkie chilli :)

Składniki:
- mięso mielone
- świeży cząber
- koncentrat pomidorowy
- papryka słodka
- chilli :)
- pieprz cayenne
- pieprz ziołowy
- sos tabasco
- sól
- kukurydza w puszce
- ananas w puszce

Mięso dusimy w wok'u z cząbrem i koncentratem pomidorowym. Solimy i dodajemy słodkiej papryki. Po podgotowaniu, gdy już kolor mięsa i sosu się wyrównają, dodajemy ostre przyprawy - paprykę i sos - w ilościach... które uznamy za jadalne ;).
Dodajemy kukurydzę i ananasy - nie odsączajcie ich zbyt dokładnie dodadzą dodatkowe nuty do sosu.
Pozostawiamy do zagototowania... i kontrolujemy smak :) Jeśli kochamy piekielnie ostre to można zawsze dopalić dodatkową ilością tabasco i chilli.

Polecam podawać z jakimś kwaśnym serkiem.


Smacznego!!! :)

wtorek, 16 lipca 2013

pełnoziarniste muffinki porzeczkowe z kruszonką orzechową

Przepis na muffiny zaczerpnięty z powieści Barbary O'Neal Recepta na miłość, Wydawnictwo Literackie 2013. Z kilku przepisów zamieszczonych w tej książce, ten bardzo mi się spodobał. W oryginale był to przepis na Pełnoziarniste muffinki jagodowe z kruszonką, ale nie miałam wystarczającej ilości malin i jagód, za to obrodziły mi porzeczki.


Książkę otrzymałam, gdy ogarnęło mnie szaleństwo wypieku domowego pieczywa - bardzo się dobrze złożyło bo książka jest o miłości - miłości do chleba i jego wypieku, o miłości, którą okazujemy innym (i sobie), gdy dzielimy się naszymi wytworami. Dobra książka, gdy czekamy aż wyrośnie nam chleb lub ciasto drożdżowe, taka wakacyjna, bez zadęcia. Ale czy wszystko musi być wymagające i trudne, mamy lato i możemy trochę odpocząć i zrelaksować się. Miłej lektury, a te muffinki warto zrobić, bo są bardzo smaczne.


Pełnoziarniste muffinki porzeczkowe z kruszonką orzechową
przepis pochodzi z książki Recepta na miłość Barbara O'Neal z moimi modyfikacjami

kruszonka
1/4 szklanki mąki pszennej
3 łyżki brązowego cukru
1/4 szklanki siekanych, lekko prażonych orzechów/migdałów
1 1/2 łyżki roztopionego masła

muffinki
1 szklanka mąki pszennej
1/2 szklanki mąki orkiszowej (zastąpiłam zwykłą)
1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej (zastąpiłam zwykłą)
1 szklanka płatków owsianych
1 łyżka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli
1 szklanka brązowego cukru (lub miodu)
1 duże jajko
3 łyżki oleju rzepakowego
1 opakowanie jogurtu (340g)
3/4 szklanki mleka

2 szklanki mieszanych porzeczek (białych, czerwonych, czarnych)


Składniki na kruszonkę wymieszać.
Wyłożyć papierkami formę do muffinek (wyszło mi 24 muffinek, przepis mówił o 30-32 szt.).
Wymieszać ze sobą suche składniki ciasta muffinkowego. W drugiej misce wymieszać ze sobą pozostałe składniki, z wyjątkiem porzeczek. Połączyć ze sobą suche i mokre składniki, dodać porzeczki. Ciasto przelać do foremek, posypać przygotowaną wcześniej kruszonką. Na sam wierch położyłam dodatkowo jeszcze kilka kuleczek czarnej porzeczki, bardzo ładnie wygląda po upieczeniu. Piec w piekarniku nagrzanym do 200 st.C przez 15 minut (i tak piekłam pierwszą partię muffinek), choć osobiście zmniejszyłam temperaturę do 180 st.C i wydłużyłam czas do 20-25 minut. Upieczone babeczki studzic przez 15 minut w foremkach, później ostrożnie wyjąć i studzić na kratce.

Wychodzą bardzo smaczne, nie za słodkie, owocowe.

UWAGA
w oryginalnym przepisie było podane:
1 1/2 szklanki czystego jogurtu
1 kubek jogurtu malinowego lub jagodowego
1/2 szklanki mleka
może to być o tyle istotne, że użyłam do pieczenia zwykłej mąki pszennej a nie wiem jak zachowa się ciasto gdy użyjemy mąki pełnopszennej i orkiszowej


A wiecie co jest najprzyjemniejsze - gdy 5 letnia bratanica pyta się: Ciocia a mogę jeszcze jednego, bo takie dobre.



środa, 10 lipca 2013

placek drożdżowy z porzeczkami


Właśnie uświadomiłam sobie, że dokładnie 2 lata temu pojawił się wpis z pierwszym przepisem na tym blogu. Urodzin bloga nie obchodzę, ale jest lipiec i kolejny przepis na ciasto z porzeczkami.
Miałam ochotę na drożdżowe, z kruszonką i oczywiście porzeczkami.


 Placek drożdżowy z porzeczkami

ciasto
1/4 szklanki mleka
1/4 szklanki cukru
50 g masła
1/2 szklanki wody
opakowanie drożdży instant (7g)
2 jajka
3 szklanki mąki

nadzienie
150 g kremowego serka
3 łyżki cukru
500 g porzeczek

kruszonka
150 g masła
3/4 szklanki brązowego cukru
1-1,5 szklanki mąki


Rozpuścić masło z mlekiem i cukrem. W ciepłej wodzie namoczyć drożdże. Połączyć rozpuszczone masło, namoczonymi drożdżami i początkowo niecałą szklanką mąki. Wyrobić bardzo luźne ciasto drożdżowe, dosypując partiami mąkę. Ciasto będzie delikatne i bardzo lepkie. Pozostawić do wyrośnięcia na godzinę, dwie (w zależności od temperatury otoczenia), aż podwoi swoją objętość. 

Ciasto przełożyć na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, posmarować serkiem wymieszanym z cukrem. Wsypać porzeczkami.  Całość posypać przygotowaną kruszonką. 

Piec 40-50 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st.C. Kroić po przestudzeniu, ale najlepsze jest jeszcze ciepłe ze szklanką mleka.

wtorek, 9 lipca 2013

pierogi z twarogiem i cząbrem


Tydzień moich wakacji już minął, był bardzo pracowity, ale chyba na tyle wakacyjny, że odpoczęłam i zaczęłam ponownie kombinować. Jednak byłam zmęczona.


Wczoraj na obiad mieliśmy pierogi z twarogiem i cząbrem. Wzorowane na pierogach ruskich z podsmażaną cebulką, ale bez ziemniaków. O tej porze roku bardzo trudno już dostać stare ziemniaki a z młodych ta sztuka się nie uda.


Pierogi z twarogiem i cząbrem

ciasto
500 g mąki
niecała szklanka gorącej wody
sól

nadzienie
500 g kwaśnego twarogu
2 jaja
2 cebule
2 ząbki czosnku
3 łyżki masła
kilka gałązek cząbru
sól i pieprz

Mąkę na ciasto wsypać na stolnicę lub do miski, dodać dużą szczyptę soli. Wlewać po trochę bardzo ciepłej wody (prawie gorącej) mieszać łyżką, następnie wyrobić grudkowate ciasto. Zostawić na chwilę pod przykryciem i wyrobić gładkie zwarte ciasto. Ilość wody jest podana mocno orientacyjnie, wszystko zależy od samej mąki. Ciasto powinno być delikatne w dotyku, ale elastyczne. Wiem, że nie pomogłam, ale tak to jest.

Na maśle usmażyć pokrojoną w kostkę cebulę. Pod koniec smażenia osolić i dodać roztarty czosnek oraz przesiekane listki cząbru. Twaróg rozdrobnić, dodać podsmażoną cebulę, jajka. Osolić, popieprzyć i wymieszać na w miarę jednolitą masę.

Lepić pierogi i partiami gotować je w osolonej wodzie. W zależności od wielkości pierogi gotować 3-4 minuty od wypłynięcia z wody.

Pierogi podawałam polane roztopionym masłem z cząbrem. Można je jeść bezpośrednio z wody, opieczone na patelni (wychodzą ładniejsze zdjęcia), ale chyba najsmaczniejsze były już na zimno, wyjadane wieczorem z lodówki.


Bardzo lubię pierogi lepione przez moją mamę i Kejti - mają taką ładną falbankę. Niestety sama nie potrafię takich lepić - na mnie zawsze zrzucano obowiązek ich gotowania.



poniedziałek, 17 czerwca 2013

Placek z pokrzywą

Syn marnotrawny (a właściwie to córka) powraca. Niebyło mnie ponad miesiąc, ale to nie znaczy, że nic kuchennie się nie działo. Może trochę na zwolnionych obrotach, ale powstało kilka dość fajnych potraw tylko jakoś nie było mi po drodze, żeby je wrzucić. W ramach lekkiego usprawiedliwiania się przed samą sobą - to miałam problemy z internetem, później byłam chora (po raz 4 w tym roku) i chyba byłam trochę zmęczona - jeden dzień wolnego i znowu jestem.

Dzisiaj będzie placek z pokrzywą - przepis wzięty z książki, którą otrzymałam jako urodzinowy prezent - książka nosi tytuł MammaMia Prawdziwa kuchnia włoska, Cristina Bottari, Wydawnictwo Publikat. Jak tylko zobaczyłam przepis wiedziałam, że muszę go zrobić.


Placek z pokrzywą


500 g mąki
300 g liści pokrzywy (może być szpinak)
250 g ricotty
1 ząbek czosnku
300 ml wody
20 g drożdży
3 łyżki oliwy z oliwek
sól i pieprz 
300 g pokrzywy to jest dobra siatka zerwanych czubków pokrzyw



 Liście pokrzywy obgotować we wrzątku około 5 minut.

Drożdże rozpuścić w niewielkiej ilości ciepłej wody. Jak się "ruszą" to zagnieść ciasto - mąka, woda, rozpuszczone drożdże, 2 łyżki oliwy, szczypta soli. Odstawić ciasto na 30 minut, aż wyrośnie.

Grubo posiekać pokrzywę. Podsmażyć na patelni na odrobinie oliwy z rozgniecionym czosnkiem - chodzi o to żeby pozbyć się ewentualnego nadmiaru wody. Wymieszać z ricottą, pososolić i popieprzyć.

Wyrośnięte ciasto podzielić na 2 części. Jednym plackiem wyłożyć dno okrągłej blachy, wyłożyć nadzienie, przykryć drugim plackiem.  Odstawić do wyrośnięcia na 30 minut. Posmarować oliwą i piec w temperaturze 190 st.C przez 25-30 minut.

Podawać na ciepło lub na zimno. Doskonale sprawdziło się jako drugie śniadanie w pracy.


Część domowników o tym, że je pokrzywę dowiedziała się dopiero po tym jak pochwaliła danie, że smaczne. Wniosek - pokrzywa nie taka straszna, jak ją malują.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

dip dyniowy

Różnego rodzaju dipy, sosy, maczadełka powstają szybko, bardzo często nie potrafimy podać dokładnych proporcji, powstają z potrzeby chwili i z tego co aktualnie jest w kuchni lub ogrodzie. Dip dyniowy powstał na podstawie nadzienia do rolady dyniowej. Dodałam więcej serka i pomarańczowe cudeńko gotowe.  Czym ciemniejsza dynia tym bardziej pomarańczowe wyjdzie.


300 g dyni
3 ząbki czosnku lub czosnek w proszku
200 g kremowego serka
1 łyżka musztardy
Dynię gotować na parze około 5 minut, dodać ząbki czosnku (lub delikatnie oprószyć czosnkiem w proszku) i gotować dalej do miękkości. Zmiksować osączoną i ostudzoną dynię, serek, musztardę i ewentualnie czosnek, posolić do smaku.

Podawać z pokrojonymi w słupki surowymi warzywami - selerem naciowym, marchewką, ogórkiem,  kalarepką...

Do przepisu użyłam dyni zamrożonej w kostkach, którą ugotowałam, ale doskonale poradzi sobie zamrożone lub zakonserwowane pure dyniowe.

piątek, 26 kwietnia 2013

muffinki ze Snickersem




Składniki:
200g masła
100g cukru
200g mąki
2 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 jajka
100ml mleka
2 podwójne Snickersy


Miękkie masło (10sek w mikrofali) ucieramy na jednolitą masę z cukrem.
Pozostałe sypkie produkty - mąka, proszek do pieczenia, kakao - mieszamy w oddzielnej misce. Stopniowo dodajemy do masła ucierając. Wbijamy jajka i ukręcamy do wyrównania masy. Mleko dodajemy dopiero do gładkiej masy - jakoś bardziej konsystencja mi się wtedy podoba.

Nakładamy do papierków. Snickersy tniemy na kawałki i wciskamy w maskę do 1-2 kawałki (w zależności jak nam się pokroi ;).


Pieczemy w 160-170 stopniach, ok 15-20 min.
Smakują genialnie na ciepło, gdy rozpuszczony snickers jest jeszcze pół płynny i ciągnący.
Uwaga na przyklejenie się gorącej masy do podniebienia - sama to testowałam i nie jest to najprzyjemniejsze uczucie ;)



Smacznego!

sobota, 20 kwietnia 2013

Pełnopszenne muffinki bananowe


Nie lubię jeździć do kogoś z pustymi rękoma... więc zazwyczaj coś wymyślam ;) Przy małej ilości czasu trzeba kombinować by wrócić do domu z zajęć, zrobić to co się planowało, przygotować coś ciekawego i jeszcze wyszykować się do wyjścia...

Na szczęście zawsze można upiec muffinki - ukręca się wszystko mikserem, pakuje do papierków a po 20 minutach mamy urocze ciasteczka :)


Składniki:
200g masła
125g cukru
2 dojrzałe banany
200g mąki pszennej pełnoziarnistej
1 łyżeczka proszki do pieczenia
szczypta soli
2 jajka
50ml mleka (1/4 szklanki)


Masło, cukier i pokrojone banany ucieramy na puszystą masę.

Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i solą. Stopniowo dodajmy do masy i mieszamy.

Dodajmy 2 jajka, a jak masa już się wyrówna włączamy na chwilę wysokie obroty miksera by napowietrzyć ciasto - dzięki temu będzie bardziej puszyste i delikatne.

Na koniec dodajemy ok 1/4 szklanki mleka i ubijamy (radzę chwilę zostawić włączony mikser na wysokich obrotach).

Pieczemy w papierkach w 160st.
Sprawdzamy patyczkiem - sprawdzanie palcem może nas oszukać bo babeczki są bardzo (!) miękkie więc nie będą sprężynować pod naciskiem nawet po upieczeniu.

A przy okazji...

Aniu!!! jeszcze raz:
Wszystkiego Najlepszego 
z okazji
25 urodzin !!! :D


 Smacznego!

czwartek, 18 kwietnia 2013

rolada dyniowa

Nie wiem czemu kwiecień obfituje u mnie w przepisy z dynią. Jest to chyba efekt poszukiwania wiosny, koloru, słońca, a owoc dyni niesie w ponure dni przedwiośnia jakąś niesamowitą, pozytywną energię. Dzisiaj pełna słońca i koloru rolada dyniowa w wersji na wytrawnie z pietruszkowym pesto.

Przepis zaczerpnięty z książki, która mnie zauroczyła Kuchnia wegetariańska Nicola Graimes G+J Gruner+Jahr Polska 2012 - oczywiście z moimi zmianami (czy zrobię kiedyś coś dokładnie z przepisem). Jeszcze nie jeden przepis z tej książki wypróbuję, bo co strona znajduję tam coś co chciałabym zjeść. W książce opisane są różne techniki przygotowania potraw. Piękne zdjęcia zachęcają do próbowania i eksperymentowania i pokazują, że kuchnia wegetariańska to nie jest danie o wyglądzie i konsystencji szarej paciai, tylko są to dania pełne smaku i koloru niezależnie od pory roku. Znajdziemy tu przepisy, które pozwolą wyczarować zarówno dania główne, desery czy też różnego rodzaju mniejsze lub większe dania. Chyba żadna z moich książek nie ma takiej ilości przyklejonych karteczek z zaznaczonym przepisem do wypróbowania.


Wytrawna rolada dyniowa z pietruszkowym pesto

55 g masła
55 g mąki
310 ml mleka
100 g startego twardego sera
4 jajka, żółtka i białka osobno
sól

nadzienie
300 g dyni
3 ząbki czosnku lub czosnek w proszku
2 łyżki kremowego serka
1 łyżka musztardy
2-3 łyżki zielonego pesto

Przygotowanie nadzienia najlepiej rozpocząć dzień wcześniej, ale można też w tym samym dniu.
Dynię gotować na parze około 5 minut, dodać ząbki czosnku (lub delikatnie oprószyć czosnkiem w proszku) i gotować dalej do miękkości. Osączyć dobrze dynię - można na noc zostawić na cedzaku, żeby jak najwięcej wody z niej wypłynęło. Czym suchsza dynia tym łatwiej przygotować później nadzienie.


Przed przygotowaniem ciasta, zmiksować dynię, serek, musztardę i ewentualnie czosnek.

Nagrzać piekarnik do temperatury 190 st.C, blachę do pieczenia o wymiarac 23x30 cm wyłożyć papierem do pieczenia.

Ubić białka na sztywną pianę.

W dużym rondlu roztopić masło, wsypać mąkę i smażyć 1 minutę ciągle mieszając. Stopniowo wlać mleko. Mieszając doprowadzić do wrzenia - sos ma być gęsty i gładki. Zdjąć z ognia i dodać starty ser żółty, mieszać, aż się rozpuści. Do masy dodawać pojedynczo żółtka, doprawić solą.

1/3 piany z białek dodać do masy serowej, wymieszać dość energicznie w celu rozluźnienia masy. Następnie bardzo delikatnie wmieszać pozostałe białka. Masę wyłożyć delikatnie na blachę i rozsmarować równą warstwą. Piec w nagrzanym piekarniku przez 15 minut lud aż urośnie i nabierze złotego koloru. Wyjąć z piekarnika, odciąć chrupkie brzegi.

Ciasto posmarować pesto domowej roboty (może być gotowe), następnie rozłożyć masę dyniową i zwinąć roladę wzdłuż krótszego boku. Roladę pokroić na plastry i podawać. Wychodzi 6 porcji.

Zamiast pesto można użyć posiekanej natki pietruszki lub kolendry.
Czym ciemniejsza dynia tym bardziej pomarańczowe nadzienie, ale to chyba oczywiste.

Dawka pozytywnej energii zapewniona. 

czwartek, 11 kwietnia 2013

Pieczone ziemniaki


Pieczone ziemniaki to w sumie dość prosty pomysł... na wykonanie którego jest wieeele metod. Problem pojawia się przy ograniczonej ilości czasu...i dużej ilości ziemniaków :) 
- ziemniaki
- olej roślinny
- pieprz cayen
- zioła prowansalskie
- czosnek suszony
- gruba sól
 


Na zasadzie licznych prób i błędów... opracowałam najszybszą (moim zdaniem :D ) metodę zrobienia dużej ilości ziemniaków.

Namaczam ziemniaki i szoruje je dokładnie druciakiem albo ostrą stroną gąbki - noo w ostateczności jeśli ziemniaki są jakoś mocno skrzywdzone przez los, warunki atmosferyczne lub czas trzeba je obrać ;)
Kroję je na cząstki wycinając wszystkie zmiany. Pokrojone wrzucam do dużego garnka z zimną (!) lekko osoloną wodą. Nastawiam je do momentu zagotowania wody - chodzi mi o to by nabrały wysokiej temperatury. W tym czasie nastawiam piekarnik by się nagrzał 200C (popsuł się termostat więc i tak się przestawia na taką temperaturę).

Gdy woda z ziemniakami się zagotuje, przerzucam na blachy polane lekko olejem. Posypuję różnymi przyprawami, które akurat wpadną mi w ręce  (lubię dodać świeże zioła... ale musiałabym iść z łopatą i spod śniegu je wykopać) i solę - preferuję grubą sól.


Wstawiamy... i czekamy... a w tzw. "między czasie" wszyscy chcą się skręcić od smakowitych zapachów :)

 Smacznego!

niedziela, 7 kwietnia 2013

sernik (prawie) klasyczny

Przełamałam się i w tym roku na Wielkanoc zrobiłam 2 serniki. Jeden już zaprezentowałam na tym blogu, a teraz czas na drugi. Miał być to sernik z rodzynkami i kandyzowana skórką pomarańczową, powiedzmy zrobiłam i może nawet zrobię drugi raz sernik z tego przepisu, ale już na pewno nie z rodzynkami i skórką pomarańczową. Można zastanawiać się po co zamieszczać przepis na coś co zastanawiam się czy zrobię powtórnie, a jest  sens - bo jest to bardzo uczciwy sernik, może komuś się spodoba i będzie zadowolony, że go znalazł. Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson Kuchnia Przepisy z serca domu, Wydawnictwo Filo 2010 z moimi zmianami.


Mój sernik robiłam w tortownicy o średnicy 28 cm - wydaje mi się, że była trochę za duża, jeżeli zrobi się w mniejszej wyjdzie lepiej.

Spód
225 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
50 g miałkiego cukru
25 g masła
1 jajko
45 ml mleka

Masa serowa
725 g twarogu
150 g miałkiego cukru
4 jajka (białka i żółtka oddzielnie)
50 g mąki ziemniaczanej
3 łyżki soku cytrynowego
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1/2 łyżeczki soli
250 ml śmietany kremówki

Spód.
Do miski wsypać mąkę, proszek do pieczenia, cukier i wymieszać. Dodać jajko, mleko i masło. Wymieszać do uzyskania jednolitej masy. Wyłożyć dno blachy. Piec 10 minut w piekarniku rozgrzanym do 170 st.C. Odstawić do ostygnięcia.

Masa serowa.
Ser ucierać z cukrem, następni dodać pojedynczo żółtka. Miksując dodać mąkę ziemniaczaną, sok z cytryny, aromat waniliowy, sól. Połączyć delikatnie z lekko ubitą śmietaną.
Ubić pianę z białek. Do masy serowej dodać na początku łyżkę ubitych białek, do rozlużnienia struktury, następnie wmieszać resztę białek.

Wyłożyć masę serową na podpieczony spód i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 170 st.C i piec godzinę. Po upieczeniu wyjąć  z piekarnika i kroić następnego dnia.

sobota, 6 kwietnia 2013

mazurek z masą kokosową

Mazurek z masą kokosową to twór z pomysłu Kejti, ona też go przygotowała. Podobnie wcześniej robiłyśmy już tarty, ale w sezonie wzbogacane były o dodatek świeżych malin czy też innych owoców jagodowych.


Kruche ciasto:
1 i 1/4 szklanki mąki pszennej
2 żółtka
1/2 kostki masła
1 łyżka kwaśnej śmietany
cukier waniliowy
szczypta soli

masa kokosowa:
mała puszka śmietany kokosowej (165ml)
250 g serka śmietankowego
6 łyżek cukru pudru
wiórki kokosowe

Z wszystkich składników zagnieść szybko kruche ciasto i na godzinę do lodówki. Z ciasta uformować prostokąt i piec w 170 st.C przez 12-15 minut. Ciasto wystudzić.

Schłodzoną śmietanę kokosową rozbić mikserem, dodać serek i ubić na pienistą masę dodając cukier puder. Wiórki kokosowe uprażyć na patelni.

Na wystudzone, kruche ciasto wyłożyć masę kokosową i posypać uprażonymi wiórkami kokosowymi. Szybki i delikatny mazurek kokosowy gotowy.

W tym roku pobawiłam się u ciasto kruche zrobiłam z 1 szklanki zwykłej mąki pszennej z dodatkiem 1/4 szklanki mąki krupczatki. Może w przyszłym roku odważę się na zrobienie blatów do mazurków na samej krupczatce. W zeszłym roku były w całości ze zwykłem mąki. Wszystko przede mną.


piątek, 5 kwietnia 2013

mazurek rycerski

Grunt to czytać ze zrozumieniem przepis, albo dobrze go napisać - to już uwaga do mnie. Mocno pierwotny przepis na mazurek rycerski był z jakiejś gazetki, ale chyba tylko raz udało mi się go zrobić dokładnie z zapisanym przepisem. Wolę jednak moją inspirację tym przepisem. Mazurek rycerski jest to czekoladowe ciasto kruche przełożone masą migdałową.



Mazurek rycerski
ciasto
50 dag mąki
20 dag masła
10 dag czekolady
15 dag cukru
4 żółtka

masa
20 dag migdałów
50 ml soku z cytryny
100 ml śmietany
5 łyżek cukru pudru

polewa czekoladowa
migdały do ozdoby

Mąkę posiekać z masłem (lub szybciej zetrzeć masło na tarce o dużych oczkach). Rozpuścić czekoladę. Żółtka z cukrem utrzeć na białą masę. Wszystkie składniki połączyć i szybko zagnieść ciasto. Wstawić na dobrą godzinę do lodówki. Schłodzone ciasto podzielić na dwie części, rozwałkować na kwadraty - osobiście wyklejam dno dwóch kwadratowych blaszek o boku 20 cm. Piec w piekarniki rozgrzanym do 180 st.C przez 20 minut.

Migdały sparzyć i obrać ze skórki. Po obeschnięciu wrzucam do blendera i mielę. Dodaję sok z cytryny, śmietankę, cukier puder. Mieszam i otrzymaną masę przekładam na wystudzony placek. Zostawiam około 1/5 ilość masy do nałożenia na górny placek.

Mazurek składam w foremce, w której piekłam ciasto, bo masa może próbować uciekać bokiem. Foremkę wykładam folią (łatwiej po schłodzeniu wyjąć mazurka), kładę pierwszy placek. Wykładam większość masy. Kładę drugi upieczony placek i wykładam na niego pozostawioną masę migdałową. Wszystko dociskam do siebie i schładzam. Po zestaniu się masy wyciągam delikatnie mazurka i dekoruję polewą czekoladową i migdałami.





czwartek, 4 kwietnia 2013

baba drożdżowa świąteczna

Jak co roku na Święta Wielkanocne w domu mamy cichy spór jaką chcemy babę na święta czy drożdżową czy piaskową. rozwiązywane jest to w ten sposób, że robione są dwie i już w poniedziałek wielkanocny po pół każdej z babek jest zamrażana. Pozostaje pytanie jaka babka piaskowa, a jaka drożdżowa. Tegorocznym zwycięzcą w boju do baby drożdżowej został przepis z książki Piekę ciasta i ciasteczka Wanda Piotrowska Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne 1989, z tej książki w domu mojej mamy zostało zrobione już wiele ciast.




baba drożdżowa świąteczna

3 szklanki mąki
10 dag drożdży
3/4 szklanki mleka
3/4 szklanki cukru
8 żółtek
1 torebka cukru waniliowego
otarta skórka z cytryny
15 dag stopionego masła
5 dag rodzynków
skórka pomarańczowa kandyzowana

Drożdże z łyżeczką cukru rozpuścić w mleku, posypać łyżką mąki. Zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Utrzeć żółtka z cukrem, cukrem waniliowym do białości.
Do mąki dodać wyrośnięte drożdże, utarte żółtka, skórkę cytrynową. Wyrobić i dodać stopione, ale nie gorące maslo. Wyrabiać chwilę i dodać skórkę pomarańczową, rodzynki, ponownie wymieszać. Pozostawić do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto lekko zagnieść i przełożyć do foremki nasmarowanej tłuszczem do połowy jej wysokości. Zostawić do ponownego wyrośnięcia. gdy ciasto wypełni foremkę do 3/4 wysokości wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 st.C i piec około pół godziny. Po 15 minutach sprawdzić czy nie rumieni się za mocno i ewentualnie przykryć folią aluminiową. Sprawdzić patyczkiem czy baba jest sucha. W zależności od piekarnika babka może wymagać dłuższego pieczenia.
Upieczona babkę troszkę ostudzić i  odwrócić na kratce i poczekać chwilę, żeby się odparowała, wyjąć z formy i polukrować na ciepło.

Jest to klasyczna babka drożdżowa świąteczna - pulchna, delikatna, pyszna. Ale jeżeli w ciągu roku kalendarzowego to właśnie święta czy to te Wielkanocne, czy też Bożego Narodzenia są dla mnie ostoją tego co klasyczne, stałe, niezmienne, można powiedzieć, że bezpieczne, ale taż bliskie, ciepłe. Cały rok mamy na to, żeby szaleć i wymyślać, odkrywać nowe. W takich momentach można pobawić się w odkrywanie starego.

Pozostałe białka proponuję wykorzystać do zrobienia mazurka marcepanowego.

wtorek, 2 kwietnia 2013

mazurek marcepanowy

Ponownie pan Jan Czernikowski pomaga mi się uporać z białkami pozostałymi po kruchym cieście i babach drożdżowych. W tym roku zamiast mazurka czekoladowego zrobiłam mazurek marcepanowy z książki Ciasta, ciasta, ciasteczka wypiek domowy, Jan Czernikowski , wydanie IX poprawione i uzupełnione, Wydawnictwo Przemysłu Lekkiego i Spożywczego, Warszawa 1968. Trzy składniki a smak niesamowity. Cały czas nie mogę nadziwić się w jaki sposób z takiej niewielkiej ilości składników można wyczarować takie cuda. Kolejny z mazurków, który znika nim jeszcze na dobre zagości na stole.


mazurek marcepanowy

30 dag migdałów
40 dag cukru
8 białek
wafle lub papier ryżowy

Zmiksować w malakserze migdały z jednym białkiem i szklanką cukru. Dodać kolejne 3 białka i miksować dalej. Wsypać pozostały cukier i kolejne 2 białka i dalej miksować do uzyskania w miarę jednolitej masy. Ubić pianę z pozostałych 2 białek, wmieszać ją delikatnie do migdałowej masy. Wyłożyć do formy wyłożonej waflem lub papierem ryżowym. Piec (bardziej suszyć) w piekarniku rozgrzanym do temperatury 160-170 st.C przez 45-60 minut. 

Do swojego mazurka marcepanowego użyłam migdałów nie obranych, ale po pozbawieniu ich białych otoczek powinien wyjść jeszcze ładniejszy, bo bielutki. Niestety nie miałam już na to czasu.
W oryginalnym przepisie ilość migdałów była podana jako 3 filiżanki - nie miałam pojęcia ile to może być wagowo, więc pozwoliłam sobie na lekką improwizację i jak widać udało się.

W przepisie Czernikowskiego polecano zastosowanie kilka sztuk gorzkich migdałów i tak zastanawiam się czy w Polsce można takie migdały dostać?

niedziela, 31 marca 2013

sernik Pani Ewy

Na te Święta Wielkiej Nocy po raz pierwszy sama upiekłam serniki. Dzisiaj będzie zaprezentuję pierwszy z nich - szybki w wykonaniu, dobry, lekki. Jest to sernik, którym w pracy częstowała nas szefowa. Szukając przepisu na sernik, odważyłam się i poprosiłam o przepis. Sernik ten w przepisie nosił imię kogoś innego, ale on i tak na zawsze dla mnie będzie sernikiem Pani Ewy.
 


1,5 szklanki mąki
10 dag masła
0,5 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 jajko

1 kg sera
6 żółtek
2 białka
1-1,5 szklanki cukru
2 cukry waniliowe
2 budynie
0,5 szklanki oleju
3 szklanki mleka

4 białka
0,5 szklanki cukru

Na stolnicy wsypać mąkę, cukier, proszek do pieczenia. Na tarce o grubych oczkach zetrzeć masło, dodać jajko. Całość szybko zagnieść. Wstawić do lodówki.

Mikserem zacząć ucierać żółtka i białka z częścią cukru. Dodawać po łyżce zmielony ser i pozostały cukier, cukier waniliowy, a następnie proszek budyniowy. Cały czas ucierając dodać olej i dobrze wymieszać. Wlać mleko, otrzyma się bardzo wodnistą masę. (Jak robiłam pierwszy raz to się mocno zastanawiałam czy z tego może wyjść sernik - takie to coś rzadkie wychodzi.)

Dno blaszki o wymiarach ... wyłożyć ciastem. Wylać serową masę. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 st.C przez 45 minut.

Około 35-40 minuty pieczenia zacząć ubijać jajka na bezę. Dosypać cukier. Powstałą bezę wylać na wierzch sernika około 45 minuty pieczenia. Następnie podpiec kolejne 5 minut. Wyjąć z piekarnika i ostudzić.

 Na życzenie  moich domowników ilość cukru w masie serowej zmniejszyłam do 1 szklanki i tak jest w dalszym ciągu raczej słodki. Do wersji świątecznej dodałam też otartą skórkę z cytryny, wyszło smaczne, ale też rodzina zażyczyła sobie wersję z niedzieli palmowej czyli bez skórki cytrynowej. Cóż czego nie robi się dla ukochanych, następny będzie bez skórki cytrynowej.

Sernikiem tym odczarowałam mit serników, jako ciast ciężkich w wykonaniu. Wniosek nie wolno dopóki samemu się nie spróbuje mówić, że coś jest trudne i mi się nie uda.

Może zachęcona odczarowaniem serników, odczaruję też ciasto francuskie. Ciekawa jestem co jest waszą zmorą, z którą boicie się kulinarnie zmierzyć?

niedziela, 24 marca 2013

pomarańcze w syropie kardamonowym

Przepis na pomarańcze w syropie kardamonowym pochodzi z internetu z moimi lekkimi modyfikacjami, ale jak dużo przepisów na tym blogu zrodził się z poszukiwań konkretnego przepisu i mojego wyobrażenia potrawy. Chciałam przepis na pomarańcze w syropie, nie chciałam, żeby były po obróbce termicznej, ale też nie chciałam całkowitej surowizny. I odnalazłam przepis na pomarańcze w syropie kardamonowym. Spodobał mi się i oto jest. Nie jestem przyzwyczajona do używania takich przypraw jak kardamon. Na kardamon bym nie wpadła, a jest dobre.
 


0,5 szklanki wody
2-3 owoce kardamonu
6 łyżek cukru
1 kg pomarańczy
1 szklanka jogurtu greckiego/bałkańskiego
2 łyżki miodu
kilka niesolonych pistacji, listki mięty, melisy

W garnuszku zagotować pół szklanki wody z rozgniecionym (nie mielonym) kardamonem. Po zagotowaniu przykryć i zostawić na 20-30 minut, żeby napar nabrał mocy. Po tym czasie wyjąć kardamon.
Na patelni połączyć cukier z 1 łyżką wody kardamonowej, gotować na średnim ogniu do otrzymania ładnej bursztynowej barwy karmelu. Zdjąć z ognia, delikatnie wlać pozostałą wodę kardamonową, rozgrzać ponownie, aż do rozpuszczenia się karmelu. Zdjąć z ognia.
Obrać pomarańcze (można to zacząć już robić na etapie przygotowania karmelu), pociąć na 6-8 mm plasterki. Pomarańcze zaczęłam obierać już po połączeniu karmelu z wodą kardamonową, przez co powstała mikstura zestała mi się, ale po dodaniu soku, który wyciekł z pomarańczy, mikstura na patelni rozpuściła się. Pokrojone pomarańcze przełożyć do miski i zalać syropem kardamonowym. Przykryć i zostawić na noc.
Wymieszać jogurt z miodem przed podaniem.
Podawać pomarańcze z jogurtowym sosem, ozdobione pistacjami lub listkami mięty bądź melisy.

Uwaga odnośnie kardamonu - lepszy jest zdecydowanie kardamon w całych ziarnach, który należy rozgnieść. Kardamon mielony powoduje brzydki kolor naparu, przez co może też brzydko zafarbować pomarańcze, może też okazać się, że całość nabierze niepotrzebnej goryczy.

środa, 20 marca 2013

zapiekana dynia makaronowa

Mała rzecz a cieszy - mogę w końcu dodać wpis ze zdjęciami.
Coś mi się pozmieniało i zdjęcia nie wstawiały się tak jak chciałam.

Znowu na przełomie marca/kwietnia pojawia mi się wpis z dynią. Jest efekt robienia porządków w spiżarni, a właściwie w piwnicy, gdzie moje dynie w tym roku czekają na swoją kolej.

W tej odsłonie dynia makaronowa zapiekana z sosem beszamelowym. Inspiracja zaczerpnięta z Food Doodles, wersja trochę uproszczona. O wyborze tego przepisu zadecydował dodatek czosnku, ale spokojnie później w daniu go nie czuć.


dynia makaronowa średniej wielkości
2-3 ząbki czosnku
1 łyżka masła
2,5 łyżki mąki pszennej
1,5 szklanka mleka
garść startego twardego sera żółtego

Dynię przeciąć na pół, wyciągnąć pestki. Piec około godziny w piekarniku rozgrzanym do 200 st.C, na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, przecięciem w dół, na blachę wlać trochę wody i uzupełniać w razie potrzeby. Po upieczeniu widelcem wzruszyć miąższ do otrzymania nitek.
Przygotować sos. W garnku rozgrzać łyżkę masła dodać zmiażdżony czosnek i krótko przesmażyć. Dodać mąkę i wymieszać z masłem. Wlać mleko i trzepaczką dobrze rozmieszać powstałą miksturę. Gotować ciągle mieszając, aż zgęstnieje.
Delikatnie wymieszać powstały sos z dynią makaronową, posypać serem żółtym i zapiec.

wtorek, 12 lutego 2013

grzanki z burakami i kozim serem


Kilka dni temu miał się ukazać wpis dotyczący trufli czekoladowych. Nie ukazał się, bo wydawało mi się, że cała moja praca poleciała w kosmos nieodwracalnie. W sobotę zezłościłam się na siebie i swoją głupotę, zamknęłam bloga i poszłam spać. Dzisiaj pisząc ten wpis okazało się, że nie wszystko zostało stracone, ale i tak nie mam ochoty na kończenie wpisu truflach czekoladowych. Dzisiaj mam ochotę na grzanki (zwane u mnie w domu zgrzewkami) z burakami i kozim serem. To taka szybka przekąska.


Na 1 zgrzewkę - 2 trójkąciki

2 kromki pieczywa tostowego
1 plasterek dużej rolady koziej
2 plasterki gotowanego/pieczonego buraka
ew. troszkę masła

Złożyć zgrzewkę - sam środek stanowi ser kozi, później plastry buraka, pieczywo tostowe. Wierzch pieczywa można ewentualnie posmarować masłem. Zapiec w urządzeniu do robienia zgrzewek, aż do uzyskania ładnego koloru wierzchu. I tyle cała filozofia.