Pytanie czysto retoryczne - czemu wpisów o dyni nie mogę robić we wrześniu, październiku, listopadzie tylko jakiś wpis z dynią w roli głównej pojawia się na wiosnę? Wpis pojawił się, bo spotkałam w sklepie dynię piżmową. Jesienią rozglądałam się za tą dynią i jej nie dostałam. Nie mogę napisać, że szukałam dyni piżmowej, bo tak nie było. Gdybym chciała ją dostać to pojechałabym do gospodarstwa, które zajmuje się ich produkcją (tak - warzywa się produkuje, hoduje się wtedy, gdy wytwarza się nowe odmiany) lub wybrała się na dowolny bazarek w Warszawie, a tak to tylko się za nią rozglądałam.
I mam już 2 dynie, ale co ja mam nimi zrobić - na pewno z jednej zrobię zupę, a z drugiej coś się wymyśli... No i wymyśliłam, a właściwie nie ja, a Arek prowadzący wspaniałego bloga eat after reading. Jak zobaczyłam u niego przepis to stwierdziłam, że to musi być TO - pate (smarowidło) z dyni piżmowej. Bardzo spodobał mi się ten autorski koncept. Mój proces myślowy przebiegał mniej więcej tak - coś miękkiego, trzymającego kształt i z użyciem agaru (jee, wypróbuję agar kupiony jakiś czas temu). Hmmm, nie mam ciasteczek amaretto, nic spróbuję to ominąć może migdały mielone, ale jeżeli same migdały to nie ściągną nadmiaru wody - to może przesiana bułka tarta i mielone migdały dla smaku. Nie ma co kombinować próbujemy.
pate z dyni piżmowej ze słonecznikiem
1 kg dyni piżmowej
5 ząbków czosnku (nieobranych)
4 łyżki oliwy/oleju
sól
pieprz
sok z cytryny
3 łyżki prażonych ziaren słonecznika
150 ml wody
3 g agar agar
2 łyżki bułki tartej
50 g mielonych migdałów
Dynię obrać pokroić na jednakowej wielkości kawałki. Posolić, posypać świeżozmielonym pieprzem, polać olejem, całość dobrze wymieszać, dodać cały czosnek w łupinach. Piec około 40 minut w piekarniku nagrzanym do 200 st.C, kilka razy wymieszać. Dynia powinna się delikatnie skarmelizować i wysuszyć. Pozostawić do ostygnięcia.
Blenderem zmiksować dynię oraz obrany z łupinek czosnek. Dodać sok z cytryny, uprażony słonecznik oraz bułkę tartą. Powinna powstać masa o gęstej konsystencji (podobnej do humusu), moja masa dyniowa była za rzadka i dodałam jeszcze trochę bułki tartej.
Zagotować wodę, dodać agar agar i wymieszać, dodać do masy dyniowej i dobrze wymieszać. Masę przełożyć do wyłożonej folią spożywczą (u mnie był papier do pieczenia) keksówki. Wstawić do lodówki do ostygnięcia na godzinę - w moim wykonaniu było to 2 godziny i gdybym zostawiła ją w lodówce na jeszcze 2 godziny lepiej zachowałaby kształt. Obtoczyć w mielonych migdałach.
Jak widać moja wersja różni się od wersji Arka. Kilka słów o różnicach - moja rodzina niestety NIE cierpi kolendry (twierdzą, że smakuje mydłem), o tymianku zapomniałam, bo zapomnialam, amaretti zastąpiłam migdałami i wyszło bardzo smaczne.
A i jeszcze jedno - zróbcie z połowy porcji, bo wyszło tego bardzo dużo.
Poniżej wersja na przyszłość bez agar agar - też bardzo smaczna, więc proszę się nie wymigiwać przed jej zrobieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz