Ciasto z dynią pojawiło się u mnie przez przypadek. Nie było one planowane, piękna dynia miała znaleźć się w słoikach, ale przez wypadek jakiemu uległa (okazało się, że jest od spodu pęknięta) trzeba było przerobić ją na coś innego i to szybko, już, w tej chwili. Wylądowała więc pocięta na kawałki (skórką do dołu) w piekarniku, gdzie w temperaturze 160 st.C spędziła koło pół godziny, po tym czasie okazało się, że jest mięciuteńka. Po zdjęciu miąższu ze skórki otrzymałam koło 2 szklanek (po 250 ml) pure. No i tu zaczęło się kombinowanie co z tym zrobić. No i powstało coś takiego.
Przepis wzorowany na tym, ze strony Marthy Stewart, ale z moimi dość znacznymi zmianami - uproszczeniami.
Składniki:
4 szklanki mąki
4 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka drobnej soli
2 łyżki przyprawy do pierników
300 g masła
2,5 szklanki cukru
4 jajka
mały pojemniczek (180g) jogurtu naturalnego
2 szklanki pure z dyni
Wymieszać z sobą mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól, przyprawę do pierników.
Masło utrzeć z cukrem (mikserem), następnie dodać pojedynczo jajka, jogurt. Dodać pure z dyni. Dosypać wymieszane, suche składniki - mieszałam to już ręcznie, drewnianą łyżką. Wylać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec w piekarniku nagrzanym do 170 st.C. Po 45 minutach zaczęłam sprawdzać ciasto patyczkiem, piekłam do "suchego" patyczka - czyli łącznie koło 1 godziny.
Szkoda, że nie zdążyłam na Festiwal Dyni do Bei, może w przyszłym roku się uda. Postanowiłam, że jednak zdążę - jutro dodam zdjęcie ciasta. - już dodane
Jeszcze dobrze nie rozgościłam się na tym blogu, a już chcę go zmieniać. Może na początku zajmę się wyglądem samego bloga, częstotliwością publikowania postów, a później najwyżej przeniosę się / przeprowadzę gdzie indziej (teraz jest tego mniej byłoby łatwiej, hmmm muszę to jeszcze rozważyć).
Sis dopisz ładnie jak tą dynię obrobiłaś wcześniej ;)
OdpowiedzUsuńNo dobrze, grzecznie melduję, że byłam wtedy w pracy i to ty piekłaś tę dynię. O to chodziło?
OdpowiedzUsuńBolu, wygląda przepysznie. Piernik kojarzy mi się z miodem, ale może miód i dynia by się smakowo wykluczały?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ewa
Dla mnie piernik to głównie przyprawy korzenne. Rzeczywiście, muszę spróbować zastąpić część cukru miodem, może wyjść coś fajnego.
OdpowiedzUsuń